środa, 26 lutego 2014

Rozdział 5

Hej :) Rozdział 5 jest krótki ale następny jest już prawie gotowy :D Miłego czytania komentujcie i oceniajcie :)
PS. Kara pisze jednego bloga http://czasemdoskon2334.blogspot.com/ Zapraszam do czytania i komentowania :)


Gdy się obudziłam byłam w jakimś jasnym pokoju. Byłam w niebie? Nie to nie było niebo. Nagle drzwi otworzyły się i stanął w nich wysoki ciemnowłosy mężczyzna z lekko kręconymi włosami, które wyglądały jak Nexusa tylko ciemniejsze i miej kręcone.

- Widzę że się obudziłaś. - powiedział.
- Jak widać. - Mruknęłam.
- Nazywam się Whiliam , będę twoim trenerem przygotowującym do Labiryntu.
- Ale czemu już nas zabrali? - zapytałam.
- Otrzymaliśmy jakiś sygnał z labiryntu. -powiedział, po czym dodał szeptem.- Oczywiście to kłamstwo ale ty o tym nie wiesz.
- Dlaczego? - spytałam.
- Chcą żeby coś się działo. - powiedział i podszedł do drzwi.
- Chodź chcą żebyś poznała innych

***

Przy okrągłym stole siedziała pięć osób.
- Zapoznaj się z nimi. - powiedział Whiliam  po czym wyszedł kolejnymi drzwiami.
Podeszłam do stołu i usiadłam między Nexusem a Loganem.
- Jestem Max. - powiedziałam.Dziewczyna zdusiła śmiech.
- A ja amanredolinosobonlokestos. - mruknął chłopak.
- Ja jestem Margaret  a to naprawdę jest Lewis. - powiedziała dziewczyna.
- Słyszeliście pewnie o mojej siostrze Amadii, weszła do labiryntu rok temu, ten sygnał na pewno jest od niej. - powiedział, przypominało mi się co mówił mi Whiliam.
- Ona zabiła 13 osób wywaliła mini bombę. -kontynuował.
- Tak a ty ? - Margaret spojrzała na niego.
- Ja zabiłem tylko rodziców. - mruknął.
Johanna spojrzała na mnie z miną mówiąca "Debil ?".

***


Leżałam w łóżku w pokoju który mi przydzielono, gdy nagle ktoś zapukał w drzwi.

- Kto tam? - spytałam.
- Ja. - usłyszałam głos Logana. Czego ten chłopak znowu chce pomyślałam.
- Wejdź. powiedziałam.
Logan wszedł i usiadł na krańcu łóżka.
- Chciałem z tobą porozmawiać. - powiedział patrząc mi w oczy.
- Mów. - Powiedziałam.
- Boisz się? - zapytał.
- Czego. - spytałam.
- Labiryntu. - powiedział.
Chciałam mu powiedzieć to co powiedział mi Whiliam.
Rozejrzałam się czy nie ma kamer, żadnej nie zauważyłam ale nie chciałam ryzykować. Przybliżyłam się do niego, Logan dziwnie się na mnie spojrzał.
- Oni wiedzą co tam jest ale ty nie - szepnęłam mu do ucha.
Na wszelki wypadek gdyby kamery jednak były pocałowałam go w policzek.Logan spojrzał na mnie zdziwionym wzrokiem i pocałował mnie. W pierwszej chwili chciałam go odepchnąć.Ale wtedy mogło być to podejrzane a nie chciałam wykopać Whiliama. Musiałam to przeczekać.
- Max kocham cię. - powiedział. Spojrzałam się na niego ciężko oddychając ciężko.Wstałam z łóżka i szybko pobiegłam do łazienki.Po chwili usłyszałam kroki i zamykanie drzwi. Na pewno wyszedł.Oparłam się o drzwi i odetchnęłam ciężko.

***


Rano poszłam na śniadanie gdy nagle podszedł do mnie Nexus.

- Max, eee.. Ja mam dostęp do kamer. - powiedział speszony.
- Nie. - jęknęłam.
- Czemu mu uciekłaś. - powiedziała Johanna podchodząc do nas.
- A ona skąd o tym wie? - zapytałam.
- Wczoraj siedziałam sobie z Nexusem i patrzyliśmy na rozwój twojego życia towarzyskiego. - odpowiedziała zduszając śmiech.
- Jak ktoś się dowie...  - zaczęłam.
- Lewis i Margaret byli przy monitorach. - powiedział Nexus.
- Nieeeeee. - jęknęłam.
- Dobra chodzimy jeść. - powiedziała Johanna.
Podeszliśmy do stołu nie było przy nim Logana. Zjadłam szybko i poszłam go szukać.
- Patrzcie Julia idzie szukać swojego Romeo. - zaśmiała się Margaret. 
Najpierw poszłam do jego pokoju. Siedział skulony na łóżku. Wyglądał jak zbity pies. Usiadłam koło niego.
- Logan?
-po co przyszłaś?- zapytał trochę gniewnym a trochę smutnym głosem.
- ja chciałam przeprosić. Nie wiem co się ze mną stało. Może po prostu nie byłam gotowa ba takie wyznania.
Nie odzywał się wiec wtuliłam się w niego.
- Zostaw mnie. - powiedział oddychając mnie.
- Po co to zrobiłaś? - zapytał Próbując mnie odepchnąć.
- Co? - zapytała.
- Wczoraj.- Sprowokowałaś mnie, dałaś mi znak. - powiedział
-Nie wiem co we mnie wstąpiło. Bardzo cię lubię Logan, ale na razie zostańmy przyjaciółmi.
- Skoro tylko mnie lubisz po co mnie sprowokowałaś a później odwzajemniłaś pocałunek? - zapytał.
- To nie miało być tak. - powiedziałam.
- Ale jednak...- zaczął ale ja ścisnęłam go mocniej.
- Przestań. - powiedziałam
- Po co znowu to robisz? - zapytał, jak go musiała zaboleć ta fałszywa nadzieja.
- Przepraszam. - szepnęłam..
- Przeprosiny przyjęte.
- Cześć Max. - przywitał mnie Whiliam. - Mówmy sobie po imieniu, dobrze ?
- Tak.
- Nie mówiłaś nikomu o tym co powiedziałem? - zapytał
- Nie. - skłamałam.
- To dobrze, w pokojach są kamery. - powiedział uśmiechając się. - Pewnie już o tym wiesz.
- Wiedziałeś nagrania? - spytałam speszona.
- Tak, biedny chłopak
- Nie tak miało być. - powiedziałam.
- Daj mu szanse.
- przecież pan... To znaczy ty nie znasz go.
- Rozmawiałem z nim. - powiedział . - Mamy miało czasu a muszę cię wiele nauczyć.
- Chyba najważniejsze jest to że nie możesz wszystkim ufać. - powiedział.
- Ale Nexus i Johanna.
- I Logan, im możesz ufać.
- Powiedział. - Ważne są jeszcze duszo strzępy. Wkraczają w nas umysł by skrzywdzić bliskie nam osoby, tym samym nasz również.
- Straszne. - powiedziałam.
- Druga strona ma swoją armię. - powiedział. - Chodź wybrać broń


***

Przeglądałam różne rodzaje broni ale elektryczna, krotka włócznia najbardziej przypadła mi do gustu.
- Możesz ustawiać moc prądu lub wyłączyć go całkowicie. - powiedział Whiliam pokazując mi przyciski. - Spróbuj. - wskazał na
Podeszłam do placu i spojrzałam na manekiny.
- mam je poprądzić?
- Tak, zrób to w dobrym stylu.
Przebiegłam między nimi prądząc je po kolei.
- I o to chodzi. - powiedział Whiliam.

***

- Jaką broń wybrałaś? - spałam Johanne
- Łuk, Nexus go ulepszy. - odpowiedziała
- A ja mam sztylet. - powiedział Nexus.

Poszłam do pokoju Logana. Zapukałam w drzwi.

- Proszę. - usłyszałam jego głos. Otworzyłam drzwi i weszłam.
- Hej. - powiedziałam.
- Część. - powiedział trochę żywszym tonem niż ostatnio.
- Jaką broń wybrałeś.- Miecz, a ty.
- Włócznię elektryczną. - odpowiedziałam. Nastała krępująca cisza.
- Yyy... Max? - zapytał.
- Tak. - powiedziałam.
- Mogę się ciebie o coś spytać? - powiedział, poczułam ucisk w brzuchu.
- Jasne, pytaj.
- Czy ty, no ty kochasz Nexusa? - zapytał a ja myślałam że zaraz się roześmieje.
- Nexus jest dla mnie jak brat, kocham go ale jak brata. - powiedziałam.
- A gdyby on cię kochał i chciałby z tobą być?
- Nexus? Jakoś trudno mi to sobie wyobrazić, tak jak mówiłam traktuje go jak brata.
Znów nastała krępująca cisza.
- Jutro wchodzimy do labiryntu. - powiedziałam i spojrzałam na Logana, zobaczyłam strach w jego oczach.
- Chciałam ci  powiedzieć że nie zostawię cię samego. - powiedziałam. Logan spojrzał na mnie i  spuścił głowę.
- Nie musisz. - powiedział.
- Ale chcę.
- Mam wrażenie że robisz to tylko z litości.
- Nie, - dotknęłam jego rękę która lekko drgnęła. - robię to bo cię lubię. - powiedziałam patrząc mu w oczy. Nagle zadzwonił dzwonek wzywający do głównego pokoju.
- Czego znowu chcą ? - zapytał.
- Nie wiem. - odpowiedziałam.

1 komentarz: